Pięćdziesięciokilkuletnia Turczynka Hatidze Muratova, która nigdy nie wyszła za mąż, jest jedynym opiekunem jej, w większości niewidomej i przykutej do łóżka, osiemdziesięciopięcioletniej matki Nazife Muratovej. i chropowata Macedonia Północna. Hatidze w dużej mierze przetrwała w ciągu swojego życia jako pszczelarka miodna, uprawiając własny ul z dzikich zasobów, uprawiając ją zgodnie z tradycyjnymi i zrównoważonymi metodami. Musi kilka razy w roku pokonywać duże odległości autobusem, więc sprzedaje swój miód sprzedawcom na rynku publicznym w Skopje – często za wysoką cenę ze względu na jakość produktu, głównie w celach terapeutycznych – i utrzymuje z nimi dobre relacje. Żonaci koczownicy Hussein Sam i Ljutvie Sam wraz z siedmiorgiem dzieci rozbili swój ostatni obóz na posiadłości obok Hatidze's. Podczas gdy Samowie na ogół żyją jako hodowcy bydła mlecznego, umiejscawiając się tam, gdzie ich zwierzęta mogą się wypasać, Husajn postanawia podążać za lukratywnym interesem Hatidze, uprawiając własne ule miodne. To, co zaczyna się jako serdeczne sąsiedzkie stosunki, w tym Hatidze przekazuje swoją wiedzę pszczelarską Husajnowi, sprawy przybierają obrót, gdy Hussein postanawia nie zwracać uwagi na jeden kluczowy aspekt tej wiedzy, który prowadzi do katastrofy dla nich wszystkich, ponieważ Hatidze musi kontemplować swoją przyszłość , zwłaszcza w związku z rychłym odejściem matki, która zostawi ją samą na świecie.

– Połowa dla mnie, połowa dla ciebie. 3 lata. Ponad 400 godzin materiału filmowego. Moje drugie oglądanie. Jednak wciąż brakuje mi słów, jak taki film jest w ogóle możliwy. W jakiś sposób udaje mu się przedstawić ugruntowaną narrację, przypowieść o życiu na wsi i miłe przesłanie środowiskowe, a wszystko to cicho uchwycone przez obiektyw obserwacyjny i intymny zakres. Będziesz świadkiem wszystkiego, od rodzącej krowy do prawie utonięcia dziecka (co choć krótkie, bardzo trudno jest oglądać). Styl montażu i kręcenia filmów na ścianie jest znakomity. Nie przegap.

mgr Klaudia Kowalczyk

HONEYLAND Ljubo Stefanova i Tarmary Kotevskiej, urzekający trzykrotny zdobywca nagrody Sundance, to oszałamiający, prawdziwy dokument. Gra tak intymnie i z taką wiernością, że wydaje się niemal jak film narracyjny. Naszą „główną aktorką” jest Hatidze, samotny hodowca pszczół tureckiego pochodzenia na odległych wzgórzach Macedonii. Od czasu do czasu zapuszcza się do większego miasta poniżej, aby sprzedać swój wysokiej jakości czysty miód – i kupić kilka zapasów. Jej jedyną towarzyszką jest jej wątła matka Natife, którą opiekuje się w ich rozpadającej się chacie. Sceny między nimi są tak delikatne i szczegółowe, że momentami staje się to niemal nieznośnie namacalne, niezależnie od tego, czy chodzi o córkę, która delikatnie przymyka oko, opowiada o poślubieniu kobiety w połowie lat 50., czy dzielimy się skromnym posiłkiem z jednego banana. Ich odosobnione podobieństwo zostaje głośno rozbite przez przybycie dużej rodziny wędrownej, która przybywa z jeszcze większym zbiorem żywego inwentarza. Na początku Hatidze i głowa rodziny, Hussein, próbują się dogadać. Liczne dzieci zapewniają pszczelarzowi komfort i towarzystwo. Dowiadując się, ile pieniędzy Hatidze dostaje za swój najwyższej jakości nektar, Hussein chwyta się pomysłu, by sam zbierać pszczoły. Nieuchronnie pojawiają się napięcia i trudności. Najbardziej niezwykłe w HONEYLAND jest to, że mimo że funkcjonuje ona jako niemal narracyjny dramat, żaden z nich nie wydaje się wymuszony ani skonstruowany. Praca kamery jest szczególnie skuteczna, ponieważ dwaj operatorzy Fejmi Daut i Samir Ljuma wprowadzają nas w scenę, niezależnie od tego, czy widzi pojedynczą pszczołę bzyczącą na ociekającym ociekającym plastrze miodu, palce Hatidze delikatnie dotykają twarzy matki, czy narodziny krowy. tam. Nie ma żadnych wymyślnych cięć ani montaży. Muzyka jest rzadka, jeśli w ogóle zauważalna, z wyjątkiem chropowatej muzyki źródłowej, która gra w starym radiu podłączonym do domowej anteny, próbując ledwo przechwycić sygnał ze świata poniżej. HONEYLAND przedstawia kilka ważnych wydarzeń z życia Hatidze, ale nie są one przesadnie podkreślane. Po prostu grają, jak proste kroki w życiu. Film dokumentalny kończy się bez triumfu i tragedii - ale wystarczy chwila samotności. Ani Hatidze, ani widz nie wiedzą, jaki może być jej los, ale wierzymy, że wytrwa.

mgr Norbert Szulc

Stosunkowo nowoczesne narzędzia, których używa Hussein do ważenia miodu, pomagają jedynie scementować wyraźny mikrokosmos filmu, jakim jest napięcie między zrównoważonym rozwojem a uprzemysłowieniem; między powściągliwością a katastrofalnym brakiem przewidywania. W tym sensie oglądanie „Krainy miodu” jest jak patrzenie przez otworek na największe problemy naszych czasów, ale film widzi tę sytuację z wyrazistością, która wnika pod skórę i łamie serce. Daleka od pochlebnego, zacierającego nos obrazu spustoszenia w środowisku, jest to czuła opowieść o chaosie porzucania dobra wspólnego. Odzwierciedlając związek Muratovej z jej ulami wbrew umowie społecznej, którą zawarła z matką – i która łączy Husajna z jego rodziną – Kotevska i Stefanov rzucają światło na to, co zawsze nam powtarzały pszczoły: przetrwają, służąc sobie nawzajem. A gdyby kiedykolwiek zniknęły całkowicie, ludzie mogliby winić tylko siebie.

mgr Karolina Kaczmarek

Honeyland (2019) wyreżyserowali Tamara Kotevska i Ljubomir Stefanov. To niezwykły film macedoński uważany za dokument. Hatidze Muratova przedstawia siebie, podobnie jak Nazife Muratova, jej matka. Hatidze jest pszczelarzem w pozornie odległym rejonie Macedonii. Właściwie jest stosunkowo blisko stolicy Skopje. Jednak teren jest naprawdę dziki. Nie widzimy żadnych dowodów na zaawansowaną technologię, z wyjątkiem śladów pary odrzutowców wysoko nad głową. Hatidze jest odnoszącym sukcesy pszczelarzem. Jej sukces jest możliwy, ponieważ jest starannie dostrojona do pszczół i ich cyklu życiowego. Jej zasadą jest „połowa miodu dla pszczół, połowa dla nas”. Wszystko idzie dobrze, aż do przybycia Husseina Sama i jego żony Ljutvie Sam. Są rodzicami dużej, rozległej rodziny. Ich źródłem utrzymania jest hodowla bydła, ale Hussain szybko zdaje sobie sprawę, że dzięki hodowli pszczół może zarobić dodatkowe pieniądze. Jest jednak chciwy i sprawy zaczynają przybierać zły obrót. Powodem, dla którego napisałem, że film jest „uważany za dokument”, jest to, że trudno uwierzyć, że rodzina Samów przybyłaby na zawołanie, aby nadać tej historii swój podstawowy wątek. Hussain nie jest złoczyńcą, ale z pewnością nie jest bohaterem. Dlaczego miałby pozwalać, by przedstawiano siebie i swoją rodzinę w tak negatywny sposób? To prawdziwa rodzina, ale zakładam, że ta część filmu została napisana tak, by pasowała do podstawowego tematu. Tematem jest oczywiście życie w harmonii z naturą a wypychanie natury z harmonii. (Omówiliśmy to z przyjaciółmi po seansie, a oni najpierw o tym wspomnieli. Wspominali o tym również inni recenzenci IMDb. Myślę, że większość widzów się zgodzi.) Widzieliśmy ten film w wielkim Little Theatre w Rochester. **Jeśli masz okazję obejrzeć ten film na dużym ekranie, nie przegap tego.** Dzieje się tak, ponieważ obrazy są tak uderzająco piękne, że mały ekran nie odda im pełnej sprawiedliwości. Zwykle nie cytuję autorów zdjęć, ale tutaj jest sytuacja, w której zasługują na uznanie: Fejmi Daut i Samir Ljuma. Honeyland ma wyjątkowo wysoką ocenę IMDb wynoszącą 8,1. Nawet jeśli nie można go zobaczyć w teatrze, to zdecydowanie warto go zobaczyć. Nie przegap tego.

inż. Norbert Wiśniewski

Zwiastun

Podobne filmy